Scrambler Fever 2022

Edycja 2022 znowu udowodniła, że scramblery mają się dobrze. Jazda klasycznymi "brudasami" w pięknych okolicznościach przyrody znajduje z roku na rok coraz więcej zwolenników. Zwłaszcza po czasie lock down'ów, ludzie zaczęli bardziej doceniać naturę i coraz częściej się z nią bratają... nawet jeżeli do tego ma im posłużyć motocykl. Potrzeba obcowania z podobnymi do siebie "świrusami" ściągnęła do nas uczestników z całej Europy. Rok wcześniej COVID przekreślił plany Szwedom, ale w tym roku nie odpuścili! Prócz Polaków pojawiły się silne ekipy z Niemiec, Szwecji oraz trzech gagatków z Czech. Przekrój motocykli był równie barwny. Począwszy od klasycznych Triumphów, Bultaco czy BMW po współczesne Ducati, CF Moto i Fantic'i.

Tak jak poprzednio BMW Motorrad Polska przywiozła kilka maszyn z serii R9T obutych w rasowe kostki Bridgestone'a i udostępniła je do testów. Chętnych nie brakowało. Marka Broger również i w tym roku pokazała swoją najnowszą kolekcję. Można było pomacać i poprzymierzać kurtki, spodnie, buty i gogle popijając zimne piwko. Fajnie co?

Czwartek upłynął na kąpielach, wędkowaniu i szeroko pojętym chilloucie. Pod wieczór, gdy już większość uczestników przybyła na miejsce, można było zacząć część oficjalną. Na pobliskim terenie przygotowaliśmy tor przeszkód. Przez jakiś czas każdy, kto chciał mógł jeździć do woli. Potem zaczęły się próby z mierzonym czasem przejazdu. Emocje sięgały zenitu, a najlepsze dopiero miało nadejść.. W związku z dużą liczbą gości z zagranicy postanowiliśmy rozegrać mecz moto-ball'a POLSKA vs NIEMCY. Zasady były proste: piłka jest jedna, bramki są dwie, wszystkie chwyty dozwolone ! Chłopaki walczyli ofiarnie, po jakimś czasie gleb już nikt nie liczył. Na polu walki poległy 2 piłki, motocykle ocalały. Po bezbramkowym meczu wszyscy wesoło wrócili na ośrodek, gdzie przy muzyce zapodawanej przez DJ Królu nastąpiła szeroko pojęta integracja.

110

zawodników

         
110

motocykli

195

kilometrów

         
0

utopionych sprzętów

Youtube:

Tjjja...piątek.. Znów trzeba było wcześnie wstać, zjeść pyszne śniadanko i zdążyć na odprawę przed rajdem. Potem standardowo co 2 minuty puszczaliśmy uczestników w nieznane, tym razem dwójkami. Standardowo "świeżaki" gubili się nie potrafiąc odczytać road book'a, a starzy wyjadacze szli jak burza. Tym razem uczestnicy mieli sporo roboty. Prócz nawigowania musieli odnaleźć ukryte zadania. Niektóre z nich nie były oznaczone na mapie, wspomniano o nich tylko na karcie zadań. Trzeba było mieć cały czas oczy szeroko otwarte, aby czegoś nie przegapić. Prędkość rzędu 30km/h zapewniała odpowiednie wrażenia i pozwalała wyłapać wszystkie zadania bądź punkty kontrolne. Jedną z możliwości wyszalenia się był OS ulokowany na torze motocrossowym w Niwce. Parę lat temu już tu byliśmy, lecz będąc tak niedaleko nie mogliśmy sobie odmówić przejażdżki po nim. Pot lał się po czole, gdy jeździliśmy po torze, a nasze pragnienie ugasiła Fritz-Kola serwowana każdemu po przejeździe przez delegację z Fritz-Kola Polska. Dobrze, że tam byliście z nami! Trasa wyznaczona wraz z Nadleśnictwem Czaplinek była zróżnicowana i niezwykle malownicza. Jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc! Mnogość zadań sprawiła, że na pokonanie 88km zszedł cały dzień... ale za to jak potem smakowała obiadokolacja!! Wieczorem na scenę DJ Królu wpuścił na przeszło godzinę berliński rock'owy zespół BOZ. Jego wokalista, Uli, wcześniej startował w rajdzie także wielki szacun dla niego, że chciało mu się jeszcze po całym dniu zagrać i zaśpiewać dla nas. A brzmienie ich do złudzenia przypomniało OASIS. Po koncercie Królu znów wskoczył za konsoletę, a gdy było już odpowiednio ciemno ruszyła projekcja fotek z poprzednich edycji Scrambler Fever. Niedaleko paliło się ognisko, a rozmowy w przeróżnych językach trwały do rana?.

photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo

W sobotę o poranku czekało na nas znów obfite śniadanko. Po nim rozesłaliśmy wszystkim ślady GPX trasy krajoznawczej, która miała 114km. Tego dnia każdy jechał swoim tempem. Najszybszą grupę prowadziliśmy osobiście, reszta jechała po GPS'ie. Po drodze było kilka możliwości wykąpania się w jeziorach bo upał w tym roku był niemiłosierny. Ci co postanowili pochillować nad jeziorem, chętnie potem korzystali z możliwości potestowania demówek R9T. Dzieciaki za to wybierały trampoliny, łódki i sup'y. Dla każdego coś miłego!

Po obiadokolacji i koncercie wręczyliśmy nagrody i dyplomy. W tym roku dyplom otrzymał każdy, kto ukończył trasę. Najlepsi wrócili z cennymi nagrodami ufundowanymi przez RHCC, BMW, ROEG, MCS, BROGER, BRIDGESTONE, FRITZ-KOLĘ. Dziękujemy Wam za to, że wspieracie nasz event!

Samo wręczenie pierwszych trzech nagród było epickie. W tle leciało "We are the champions" Oueen, za podium odpalono fajerwerki a pierwsza trójka oblewała się szampanem! Dzięki DJ Królu za mega pokaz i oprawę muzyczną.

I to się nazywa dobre zakończenie!